2017-06-24 wyc. Stary Sącz - Nowy projekt PTTK
Menu główne:
2017-06-24 wyc. Stary Sącz
24.06.2017r.
Tym razem w naszych wycieczkowych eskapadach odwiedziliśmy Beskid Sądecki - malowniczy zakątek Polski południowej, położony w dolinach trzech rzek górskich: Dunajca, Popradu i Kamienicy, opartego na południu o wysokie pasmo gór Beskidu Sądeckiego, ku północy spływającego pięknym Jeziorem Rożnowskim. Pod względem etnograficznym stanowi ona odrębny region, znany jako region Lachów Sądeckich. Nazwa Lachy funkcjonuje w historii jako synonim nazwy Polaków i ma wskazać na polskie pochodzenie tej grupy etnicznej.
Podziwiając z okien naszego busa przesuwające się jak w kalejdoskopie krajobrazy dotarliśmy do najstarszego miasta Sądecczyzny – Starego Sącza, aby przenieść się w miejsce o niezmienionym od średniowiecza układzie urbanistycznym. Centrum miasta stanowi prostokątny rynek wyłożony granitowymi otoczakami z Dunajca, wokół którego uroczo rozsiadły się niskie domki, a pod lipami studnia. Uwagę zwraca kryty gontem tzw. „Dom na Dołkach”, nazwany tak z racji swojego najniższego położenia w stosunku do nawierzchni rynku. Po wschodniej stronie rynku góruje zespół klasztorny Klarysek, do którego „na szczęście” udaliśmy się przez bramę seklerską, ofiarowaną miastu przez Węgrów z okazji kanonizacji św. Kingi. Warto odwiedzić to miejsce, które oprócz relikwii św. Kingi kryje prawdziwe skarby malarstwa, rzeźby i rzemiosła artystycznego minionych wieków. Później jeszcze spacer do źródełka św. Kingi, krótki odpoczynek na ławeczce królowej Marysieńki (podobno tutaj spotkała się z królem Janem III Sobieskim wracającym po wiedeńskiej Viktorii)
Przejazd do Woli Kroguleckiej pod platformę widokowa w kształcie ślimaka. 300 metrów łagodnego podejścia i znaleźliśmy się na platformie, aby podziwiać wspaniałe widoki, oddychać świeżym powietrzem i po prostu cieszyć się tą chwilą. W drodze powrotnej zbieramy polne kwiaty, które później składamy na ołtarzu papieskim, tym samym przy którym odprawiał mszę papież św. Jan Paweł II w 1999r. podczas mszy kanonizacyjnej św. Kingi. Tak jak nasz On spoglądamy na góry, na które patrzył i spontanicznie śpiewamy „Barkę”, później udajemy się na obiad i już jedziemy do Nowego Sącza. Najpierw udajemy się pod basztę Kowalską, która stanowi fragment średniowiecznych murów obronnych. Jest to jedyna pozostałość po zamku z czasów Kazimierza Wielkiego, wysadzonego w 1945r. przez partyzantów z B.CH. z uwagi na znajdujący się tam skład niemieckiej amunicji. W otoczeniu baszty kwiatowy zegar i mała fontanna w formie sikającego wojaka, z którym wiążę się nowosądecka legenda, a że sika to już pomysł jednego z burmistrzów, chcącego stworzyć coś na kształt sikającego chłopczyka z Brukseli. Czy mu się to udało pozostawmy do oceny zwiedzających Nowy Sącz. Później udajemy się na okazały rynek z jeszcze okazalszym eklektycznym ratuszem, jeszcze kościół jezuitów, katedra
i jedziemy do „Miasteczka Galicyjskiego” będącego rekonstrukcją fragmentu zabudowy małomiasteczkowej dawnej monarchii Austro-Węgierskiej. W centrum znajduje się ratusz będący repliką siedziby starosądeckich władz, którego budowy nigdy nie dokończono po pożarze w XIX w. nieco dalej dwór, gospoda, remiza, poczta, gabinet dentystyczny oraz zabudowania z warsztatami, sklepami i pracowniami urządzonymi zgodnie z klimatem przełomu XIX i XX wieku. Stąd udajemy się już z powrotem do Łańcuta
„Nadprogramowo” zatrzymujemy się w Bieczu, aby tylko pobieżnie zobaczyć to miasteczko, gdyż będzie ono jednym z tematów naszych kolejnych wycieczek.
W drodze powrotnej jeszcze konkurs tematycznie związany ze zwiedzanymi miejscami. Dla zwycięzców ciekawe nagrody książkowe i powrót do Łańcuta.
Zredagowała: Elżbieta Kuziara
Poniżej uczestnicy wycieczki dokumentyją pobyt wykonanymi zdjęciami.
KLUZ TADEUSZ
REJMAN GRZEGORZ
